niedziela, 8 maja 2016

Misiowa Majówka

Jak Wam minęła Majówka?
Mam nadzieję, że tak samo jak Małej Misi-czyli aktywnie. Podobnie jak w ubiegłym roku, przez pracę misiowej mamy nie mogliśmy pozwolić sobie na żaden dłuższy wyjazd. Pomimo tego misiowi rodzice zapewnili mi pełen atrakcji "długi weekend".
Majówka, była też czasem wolnym od misiowych ćwiczeń- w końcu dostałam przyzwolenie od misiowej  rehabilitanki na jakieś wolne!!! 
***
I. Parada Parowozów w Wolszytnie
Pierwszy dzień Majówki był dniem spontanicznego wyjazdu do Wolsztyna na Paradę Parowozów.
Misiowi rodzice planowali spokojną, relaksacyjną sobotę. Niestety,  gdy dojechaliśmy na miejsce okazało się, że jest zupełnie inaczej. Misiowi rodzice nie spodziewali się, AŻ takich tłumów. Długi weekend i piękna pogoda zrobiły jednak swoje. Czuliśmy się jak na sopockim molo w szczycie sezonu... 

...fraza "Sardynki w oleju" nabiera nowego znaczenia.
Niemniej jednak, cała parada bardzo nam się podobała...a mi nie przeszkadzały nawet tłumy ludzi, wręcz przeciwnie! Gdzie się nie odwróciłam widziałam jakąś twarz, która się do mnie uśmiechała. Jak dla mnie- było SUPER!
 
Jedzie pociąg: "Ciuch, ciuch ciuch"...

"Ciuch, ciuch, ciuch"...
Jedzie pociąg, "Ciuch, ciuch, ciuch" cały dzień!











***
 II.&III. Spacery nad Wartą

Drugi i trzeci dzień misiowej majówki był "dniem lenistwa"- czyli huśtania, spacerów, testowania nowych funkcjonalności misiowego wózka oraz zabaw z misiowym tatą, który (na szczęście!?!) nie musiał iść w poniedziałek do pracy.
Ok, to jak się nim kieruje?

No to teraz zapraszam na przejażdżkę- Promocyjna cena: jedyne 2 danonki!!!

Całe życie w nieświadomości, żebym ja to wiedziała że tak można. Już od dawna robiłabym danonkowe zapasy.
***
IV. Zamek w Kórniku i Arboretum
 Czwarty dzień misiowej majówki to dzień wyjazdu na Zamek w Kórniku oraz do kórnickiego Arboretum.
Od jakiegoś już czasu jestem zasłuchana w bajkach o misiowych księżniczkach i misiowi rodzice chcieli mi pokazać prawdziwy "zamek" w którym w dawnych czasach żyły "księżniczki".
Czyż nie wyglądam cudownie ...jak najprawdziwsza księżniczka?!

E tam! Jeszcze jakiś królewicz chciałby mnie pocałować...Blee!!
 Wyjazd na zamek okazał się strzałem w dziesiątkę, zwłaszcza, że kwitną teraz Magnolie i niezapominajki, przy których rodzice zrobili mi mini misiową sesje zdjeciową:






 
 Podczas zwiedzania zamku, misiowa mama opowiadała mi o misiowych księżniczkach oraz o ich zwyczajach tak długo... że aż wczułam się w rolę misiowej księżniczki:

Księżniczka Basia, w roli osobistego rumaka- Misiowy Tato :O)

Wycieczka była jednak tak intensywna, że gdy tylko dotarliśmy do misiowego domku, usnęłam na kanapie, zapominając nawet o misiowym obiadku (co się prawnie NIGDY nie zdarza !!)
 Jeden danonek...drugi Danonek... wszystkie Małej Misi...

Jednym słowem, Majówkę zaliczam do BARDZO udanych. Dziękuję misiowemu tatusiowi, za cudowny misiowy weekend:*
Mój SUPER-TATA :O)
***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz