niedziela, 13 kwietnia 2014

Aquaterapia i wizyta u misiowego pulmonologa

Końcowi misiowego tygodnia towarzyszyło pogorszenie pogody i przymusowa rezygnacja z misiowch spacerów. Ehh, ta pogoda!!! Niby wiadomo, że to dopiero kwiecień, ale już by się chciało pięknej słonecznej pogody każdego dnia.

 











***
 Środa i czwartek upłynęły mi na misiowych ćwiczeniach, masażach, pionizowaniu i czytaniu misiowych książeczek. W czwartek dodatkowo odwiedziłam poradnie pulmonologiczną.
Pani pielęgniarka z recepcji, jak tylko usłyszała moje misiowe gadanie nie mogła uwierzyć, że to mówię "JA"... i aż zdziwiona krzyknęła: " To Basia tak mówi!?!". Ha! Pewnie, że Basia, a któż by inny? Tak sobie pomyślałam:o) Mała Misia "wymiata" i wszystkich zaskakuje, pozytywnie oczywiście!
Pani doktor zaleciła mi całkowite "zejście" z Ventolinu i pozostanie jedynie przy inhalacjach z Pulmcortu. Super!!! W końcu może skróci się czas misiowych inhalacji.






***
Piątek to planowy dzień przekładanych już dwa razy misiowych szczepień- na odrę, świnkę i różyczkę. Po przyjeździe do przychodni, misiowa pediatra stwierdziła jednak, że aby mnie zaszczepić konieczna będzie konsultacja z misiowy neurologiem. I takim oto sposobem została odprawiona z kwitkiem. Trzeba jednak spojrzeć prawdzie w oczy, w moim misiowym przypadku przed takimi szczepieniami konsultacja jest konieczna, koniec i kropka. Kto wie, może w ogóle będę miała odroczone szczepienia? ...ale to się jeszcze okaże! Najważniejsze dla mnie jest to, że przez to całe "zamieszanie" w piątkowy poranek ominęła mnie poranna dawka misiowych ćwiczeń. Ha, ale super!!!:o)
***
Sobota to dzień misiowej rehabilitacji w wodzie. Jak zwykle było GENIALNIE. Tym razem do wody poszedł ze mną misiowy tato. Całe zajęcia ruszałam nogami tak, jakbym chciała płynąć żabką. Nic więc dziwnego, że po przyjeździe do domu spałam ciągiem bite cztery godziny!!! Ba, jak całe zajęcia ćwiczyłam, to niema się co dziwić:o) W wodzie czuję się swobodniej, rozluźniają mi się misiowe rączki i chętniej ruszam misiowymi nóżkami. Jednym słowem, jestem stworzona do pływania i gdybym tylko mogła, każdego dnia ćwiczyłabym w misiowym basenie.






 





 




...a oto moja misiowa niespodzianka, czyli video-relacja z misiowej aquaterapii. W roli tytułowej oczywiście Mała Misia:o):


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz