wtorek, 13 sierpnia 2013

W poszukiwaniu misiowego fotelika....

Niedziela spędziliśmy na poszukiwaniu misiowego fotelika samochodowego. W tygodniu tatuś chodzi do pracy i pozostaje nam jedynie sobota i niedziela na wspólne misiowe wyjazdy... ehh...
W niedzielny poranek udało mi się troszkę pospać. Po ćwiczeniach i misiowym mleczku rodzice zabrali mnie do pobliskiego sklepu. Po kilku przymiarkach wybraliśmy fotelik i zrobiliśmy małe misiowe zakupy. Po powrocie dostałam misiowe mleczko i słodko usnęłam. Po południu udało mi się chwilkę poćwiczyć, posłuchać misiowych płyt i troszkę pogaworzyć...



***
W poniedziałkowy poranek nie miałam ochoty na misiowe ćwiczenia. Mama mówiła, że"rozleniwiłam" się po misiowym weekendzie... Nie chciałam ćwiczyć, ale w zamian za kiepskie misiowe ćwiczenia zasypałam mamę całą masą słodkich misiowych uśmieszków. Dziś nie miałam też ochoty na misiowe gaworzenie...ehh... 




Przed południem razem z mamą wybrałyśmy się na krótki misiowy spacer. Po powrocie chwilkę poćwiczyłam, dostałam misiowe mleczko i ucięłam sobie misiową drzemkę. 


Wyjątkowo udało mi się troskę pospać i obudziłam się przed samym wyjazdem do misiowego logopedy. Ciocia logopeda zaleciła nam oprócz słuchania misiowych książeczek- czytanie i specjalne zabawy.  Teraz to dopiero mamy co robić! Najciekawsze jest to, że teraz nie mogę oglądać misiowego telewizora i słuchać muzyki- bo to wpływa niekorzystnie na efekty misiowej nauki mowy...hihi, ja jakoś wytrzymam, ale ciekawe czy misiowi rodzice ...?:o)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz