poniedziałek, 2 grudnia 2013

Misiowa gaduła i ostatni dzień odwiedzin misiowej cioci

Sobota to ostatni dzień odwiedzin misiowej cioci Ewelinki. Ehh...szkoda, że misiowa ciocia już musiała jechać ...i z kim ja teraz będę gadać?



*
Kochana Ciociu, dziękuję za odwiedziny i misiowy prezencik- śliczną misiową piżamkę ...i oczyniście zapraszam na kolejne odwiedzinki!
*

Pomimo wyjazdu misiowej cioci, wieczorem udało mi się troszkę pogadać z misiowymi rodzicami...niech wiedzą że mają misowa córę...a co!

*** 

Niedziela upłynęła mi pod znakiem masaży i misiowych ćwiczeń. Od soboty znowu zaczęłyśmy ćwiczyć misiową Vojtą. Ku zdziwieniu misiowej mamy ładnie reagowałam na uciski i nawet się zbytnio nie wzbraniałam przed misiowym Vojciakiem. Jednym słowem- odpoczynek od misiowej Vojty dobrze mi zrobił!



 Pomimo, iż w dzień bardzo krótko drzemałam, w niedzielny wieczór w ogóle nie chciałam spać dając się we znaki misiowemu tacie. Najciekawsze jest to, że cały...ale to CAŁY wieczór przegadałam!!! Mówiłam "dada" i "ajajajaj"....i to na głos....na całe mieszkanie! Po raz pierwszy aż TAK się rozgadałam:o) Misiowi rodzice znowu cali w skowronkach:D ...to już taka misiowa tradycja... że raz w tygodniu muszę zafundować rodzicom parę godzin radochy- taki "zastrzyk endorfin" na cały misiowy tydzień:o)

***
Poniedziałek to dzień wyjazdu do misiowej neurologi. Pani doktor skontrolowała wyniki misiowego rezonansu i zaleciła kontrole w poradni genetycznej. Powiedziały, że wyniki wyszły bardzo dobrze! ...SUPER! Powiedziała, że widzi dużą różnicę od moich ostatnich odwiedzin i że wyniki nie wskazują na mózgowe porażenie ... Jednym słowem, obrazowo nie ma w misiowym rezonansie nic złego.... i tego się trzymajmy! Jest dobrze i będzie dobrze...nie ma innej opcji, ....a jak! 

...a wieczorem znowu dałam do wiwatu misiowemu tacie i usnęłam dopiero przed 23!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz