poniedziałek, 16 września 2013

Mały misiowy gryzmołek

Pomimo, iż pogoda za oknem  nie zachęca do misiowych spacerów, udało mi się ostatnio zaczerpnąć troszkę świeżego powietrza... Niedawno wybrałam się z rodzicami na krótkie zakupy, podczas których misiowy tato kupił mi krzesełko do karmienia. Teraz siedzę jak misiowa królowa na tronie i przez ostatnie dni przyzwyczajam się do nowego mebelka.
...a propos tronu- do misiowego nocniczka już zdążyłam się przyzwyczaić, resztą sami zobaczcie...









 

W poniedziałkowy poranek, pomimo brzydkiej pogody, wybrałam się z babcią i mamą do pobliskiej Stonki... Okazało się, że wcale nie jest tak zimno jakby się mogło wydawać i mama żałowała, że nie zabrała mnie do misiowego Parku. Po krótki m spacerze i misiowej herbatce wypitej na ławeczce przed misiowym blokiem wróciłyśmy do domku- na zupkę i misiowe ćwiczenia. Mama mówi, że "pięknie jem" i że jest ze mnie dumna- że znowu zaczęłam jeść misiową łyżeczką.











W zeszłym tygodniu odwiedziła nas ciocia logopeda. Po sprawdzeniu jak sobie radzę z misiowym jedzeniem stwierdziła, że teraz nie musi mnie już tak często odwiedzać- tylko jak misiowa mama "nie będzie sobie ze mną radzić", albo jak będzie miała jakieś misiowe pytania (...a pytania na pewno będą:o). Jednym słowem na razie zostają nam odwiedzinki  u drugiej cioci logopedy-od misiowej mowy i Metody Krakowskiej.


Tak w ogóle to ostatnio mam "misiowy ślinotok" i często wkładam sobie paluszki do misiowej buzi- już nie całą rękę, a misiowe paluszki- co jest nowością. Chcę wszystko gryźć i próbować...misiowa mama mówi ma mnie:
 "Mały misiowy gryzmołek". 
Rodzice są zdania, że "coś jest na rzeczy"... i że może w końcu wyjdzie mi jakiś mały misiowy ząbek...bo tak w ogóle to jestem bez zębolków! Okazało się, że poprzednie ząbki to były jakieś fałszywe alarmy...a białe planki na rębach, to tylko "zaczątki misiowych zębolków".
Za niedługo może wszystko się wyjaśni, bo nadmiar misiowej śliny nie ułatwia mi misiowego życia...a rodzice nie nadążają ze śluzowaniem -no i ssak jest w ciągłym użyciu...
Ehh... ciężkie jest życie misiowego gryzmołka;o)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz