sobota, 14 września 2013

Nocnikowe opowieści

Uff....za mną kolejny pracowity dzień! 





Muszę się poskarżyć na rodziców- w ogóle nie dają mi odpocząć! Odkąd zaczął się wrzesień- świątek piątek czy niedziela ostro ćwiczymy. Misiowa mama wymyśliła sobie, że będziemy pracować nad wzmocnieniem misiowych mięśni brzucha i obręczy barkowej...Ehh, brak mi słów na te mamine pomysły!



 Oprócz tego kontynuujemy proceder siedzenia na "misiowym tronie" (czytaj: "misiowym nocniku")- kolejny pomysł misiowej mamy.
...a tak w ogóle to chyba nie znacie historii misiowego nocnika?

Misiowi rodzice za namowa cioci Kasi stwierdzili, że zaczną przyzwyczajać mnie do misiowego nocnika. Mama opisała więc tacie, jaki powinien być ten "wymarzony misiowy nocnik". Miał on zawierać następujące elementy:
1. Miał być kolorowy, a najlepiej.......różowy!
2. Miał być z Kubusiem Puchatkiem.
3. Miał grać misiową melodyjkę.
Biedny misiowy tata zjeździł chyba ze cztery sklepy żeby kupić mamie nocnik spełniający powyższe kryteria! Ehh....co ten tata ma z tą misiową mamą!

Ostatecznie muszę jednak powiedzieć, że misiowy nocnik bardzo mi się spodobał...zresztą, sami zobaczcie:




Podczas gdy misiowa mama zastanawia się jakie zrobić mi kolejne ćwiczenia, od czasu do czasu mogę się pobawić misiowymi zabawkami...





...a tak w ogóle to zaraz po przebudzeniu wolę wpatrywać się w naklejki na misiowej ścianie, a nie siedzieć na misiowym nocniku!















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz