wtorek, 18 lutego 2014

Misiowe dziąsełka

Weekend upłynął mi wyjątkowo leniwie- bez turlanek, bez pełzanek, bez Vojty! ...no może z jedną czy dwiema. Misiowa mama się trochę rozleniwiła i zasłaniając się brakiem czasu raz po raz odpuszczała mi kolejne Vojtowe ćwiczenia...ale fajnie! Groziła oczywiście, że musimy wrócić do starego porządku misiowych ćwiczeń- Vojty cztery razy dziennie, ale powiem szczerze, iż nie wiem czy jest to wykonalne w tak napiętym harmonogramie misiowych zajęć. Niestety, przez brzydką pogodę cały weekend spędziłam w misiowym domku.


***

W poniedziałek wybrałam się z misiowymi rodzicami do poradni genetycznej, gdzie miałam pobraną krew do badania- pod kątem jednego z zespołów wad wrodzonych charakteryzujących się artrogrypozą.
Podczas pobierania krwi byłam bardzo, ale to bardzo grzeczna i w ogóle nie płakałam.  Po południu odwiedziła mnie ciocia Malwina i razem z mamą ćwiczyłyśmy misiowe turlanki. Wieczorem misiowy domek odwiedził przedstawiciel handlowy z firmy Baffin i zaprezentował nam misiowy pionizator. Niestety za bardzo mi się nie spodobał  (zwłaszcza jego krzykliwy, czerwony kolor i cena...7800zł!!!) i nie chciałam w nim siedzieć. Na koniec rozbolał mnie brzuszek i znowu zafundowałam rodzicom akcje "KUPA"- a co! Niech wiedzą, że mają dziecko w misiowym domu!
***
We wtorek- na moje misiowe szczęście- udało mi się wyjść na spacer z misiową mamą- oczywiście do pobliskiego parku...oglądać misiowe kaczuchy. Dziś było słonecznie i prawie cały dzień miałam dobry misiowy humor i bez większych sprzeciwów ćwiczyłam z mamą, ciocią Malwiną i ciocią Moniką.

Tak w ogóle, to po "wyjściu" misiowego zębolka zaczęły mi dokuczać misiowe dziąsełka. Pomimo iż nie chcę za bardzo gryźć zabawek, to z ochotą wkładam do buzi misiową rączkę, a czasem aż dwie misiowe rączki!!! Co więcej, nawet podczas zasypiania lubię sobię "coś" trzymać w misiowej buzi- misiowego palucha, smoczek, albo bimbołka misiowej mamy. Ehh, biedne misiowe dziąsełka... Hmm, jak myślicie- czyżby gdzieś czaił się kolejny misiowy zębolek???







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz