poniedziałek, 3 lutego 2014

Nie, nie nie!...czyli nieprawidłowe misiowe EEG

Pewnie zastanawiacie się jak upłynął mi drugi dzień misiowego weekendu, co z misiowym bebziochem i czy znowu była akcja "KUPA"? Postaram się zaspokoić waszą ciekawość...
*
Drugi dzień misowego weekendu upłynął mi nadzwyczaj spokojnie, oczywiście bez misiowych turlanek- ale za to z Vojtą i misiowymi masażami.



 Brzuszek na moje misiowe szczęście troszkę się uspokoił. No tak, cały tydzień szalał no to w końcu się wyszalał i postanowił troszkę mi odpuścić. Uff... chociaż tyle!
Dzięki temu całą niedziel miałam dobry humor i z ochotą bawiłam się w misiowe zabawy oraz moją nową misiową książeczką- prezentem od misiowego taty. Niestety, na nic innego nie miałam ochoty i prawie w ogóle nie chciałam się turlać. Oj tam, oj tam..., a kto powiedział, że mam się turlać w te i wewte, nawet w misiowy weekend? No właśnie! ...przecież niedziela jest po to by odpoczywać!






W niedzielne popołudnie czytałam misiowe książeczki i bawiłam się z misiowymi rodzicami w przeróżne zabawy -lepiej nie pytajcie jakie. W efekcie jednej z nich zostałam ochrzczona "misiowym sułtanem" (była jeszcze druga wersja- "misiowy arab").


***
 Poniedziałkowy poranek to powrót do szarej misiowej rzeczywistości- czyli znowu Vojta, turlanki, masaże, książeczki, inhalacje...i ta w kółko cały misiowy dzień. Wieczorem zadzwoniła do nas Pani Doktor z wynikami misiowego EEG. Okazało się, że wynik jest nieprawidłowy. W misiowym badaniu występują fale mówiące o "zwiększonej gotowości drgawkowej". Misiowi rodzice mają mnie przez to bacznie obserwować, czy nie pojawiają się u mnie jakieś niepokojące zachowania, napady...zwłaszcza podczas infekcji.
No co Ty, ciotka! Jak to?! 
Nie, nie, nie! Takim wynikom mówię stanowcze nie i poproszę o nowy, "optymistyczny" opis misiowego badania! Tak, koniec kropka.
...Ehh, a może ktoś się pomylił?...albo podmienili wyniki misiowego badania? Węszę jakiś grubszy przekręt! Zresztą, "zwiększona gotowość drgawkowa" jeszcze niczego nie przesądza- i tego się trzymajmy!!!
 
P.S...a ja na razie będę się trzymać misiowej butli z pyszną kaszką...







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz