Wtorek to dzień odwiedzin cioci Sylwii i dzień odwiedzin u cioci Magdy w Krobi. O dziwo, pomimo obaw misiowych rodziców podróż spędziłam nad wyraz spokojnie i wyspana przywitałam misiową rehabilitantkę. Ciocia zaleciła nam misiowe masaże, na początek tak "skromnie " bo 4-5h dziennie...na same misiowe nóżki!!! Uff....chociaż tyle, bo inaczej mama by mnie chyba zamasowała...zmasowała i zamasłowała..hihi.. ...a gdzie masaże na misiowe ręce...? Spokojnie...będą, będą, ale
dopiero za tydzień:O) Już się cieszę....a misiowa mama jeszcze
bardziej:O) Ehh, nie ma się z czego śmiać bo owe masaże od pierwszego dnia zaczęły się dawać we znaki misiowej mamie... A co ja mam powiedzieć? Wynudzam się przy nich jak fiks! Chyba już ze sto razy zdążyłam wyoglądać wszystkie swoje misiowe zabawki na prawo i lewo...i przeczytać wszystkie misiowe ksiażeczki.... a misiowa mama zdążyła mi już wyśpiewać wszystkie najbardziej obciachowe misiowe piosenki...ehh....
Przez masaże misiowa mama musiała odwołać wszystkie misiowe rehabilitantki i zobaczymy się z nimi dopiero po świętach- jak zmniejszymy liczbę godzin misiowych masaży. Najgorsze jest to, że dalej ćwiczymy Vojtą, ehh!
***
Środa to dzień odwiedzin cioci pediatry z Hospicjum i mojej nowej cioci- cioci Wolontariuszki:o) Ciocia będzie do mnie przychodzić raz w tygodniu, żeby się ze mną pobawić... ale super:o) Misiowych cioć nigdy nie za wiele, a już na pewno takich, które będą przychodzić na samą zabawę! Super!!
***
Czwartek, piątek i sobota upłynęła mi na misiowych masażach, inhalowaniu i czytaniu misiowych książeczek.
....a... nie wiecie najważniejszego.....nie znacie niusa miesiąca!!.... od czterech dni jestem bez misiowych nochali!!!
Hip Hip HURAA!!!
Niech żyje wolność!!!
Wolność od misiowych rurek, wolność od koncentratora:D
gratulację Basiu a misiowe nochale już niech nie powracają!!! tego życzymy z całych naszych dwóch serduszek :D
OdpowiedzUsuńDziękujemy Elizko!!! Z całego serca mamy nadzieję, że Basia wytrzyma jak najdłużej...no przecież innej opcji nie ma;o)
Usuń