czwartek, 11 lipca 2013

Wizyta u audiologa z misiową rehabilitacją w tle

W środę rano wybrałam się z misiowymi rodzicami do poradni audiologicznej. Audiolog zbadał mi słuch i oglądnął wyniki misiowych badań. Polecił, by badanie słuchu- BERA- powtórzyć dopiero za pół roku. Misiowy audiolog powiedział też, żeby na razie nie martwić się na zapas i żeby obserwować moje misiowe reakcje na dźwięki. Powiedział także, że przy niedosłuchu jaki wyszedł w poprzednim badaniu nie ma konieczności stosowania aparatów słuchowych. 

Jednym słowem, na razie nie martwimy się na zapas i trzymamy kciuki, by następnym razem misiowe badanie wyszło dobrze!


Po wizycie w poradni dostałam misiowe mleczko i szybko usnęłam. 
W środę była wyjątkowo niesprzyjająca pogoda- było niskie ciśnienie, wietrznie i pochmurno. Po południu, po ćwiczeniach, misiowa babcia z pomocą cioci Karolinki uraczyły mnie pysznym misiowym deserkiem- "Jabłuszkami z winogronkiem". Deserek chyba mi bardzo smakował, bo znikł z misiowego słoiczka w mgnieniu oka!  




Wieczorem dostałam misiowe mleczko i posiedziałam na rękach u misiowej babci. Potem dostałam od taty misiowe chrupki kukurydziane, które ostatnio bardzo przypadły mi do gustu. ...a przed kolejnym karmieniem tata zrobił mi inhalacje i misiowe oklepywanie.





 ***

 W czwartkowy poranek odwiedziła nas misiowa rehabilitantka. Niestety nie miałam dobrego humoru i nie chciałam ćwiczyć na misiowej macie....ostatecznie zgodziłam się na gimnastykę na misiowej piłce i rampie. Ciocia Kasia pokazała też mamie kilka pozycji do misiowych ćwiczeń.





Dziś miałam wyjątkowo senny dzień i albo spałam, albo jadłam albo ćwiczyłam.... ale nie tylko mi  się chciało tak spać. Misiowa mama, babcia i ciocia, też narzekały, że są śpiące i że z "chęcią by ze mną podrzemały."
Po południu misiowa babcia z ciocią robiły porządki z pudłami z misiowej szafy. Jak tylko ciocia Karolinka zobaczyła pudło z misiowego wózka, powiedziała:" Ja muszę coś zrobić...." i weszła do misiowego kartonu! Ale miałyśmy ubaw z misiowej cioci, która śmiała się z nami z jej misiowego pomysłu:o)



Przed powrotem misiowego taty poleżałam troszkę na misiowej rampie. Okazało się, że na wysokość rampa jest idealna do oglądania misiowego telewizorka....i zapatrzona w ekran, przez długą chwilę oglądałam misiowy serial, robiąc przy tym śmieszne misiowe minki.





Wieczorkiem jak zwykle były misiowe ćwiczonka, Vojta i kąpiel. Po kąpieli dostałam od taty pyszne misiowe mleczko, po którym szybko usnęłam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz