czwartek, 13 marca 2014

"Teamwork" czyli misiowa praca zespołowa

Co słychać w misiowym domku? Ćwiczymy, ćwiczymy i jeszcze raz ćwiczymy...a jak nie ćwiczymy, to chodzimy na spacery i czytamy misiowe książeczki, a jak!
 ***
Środa miała być dniem wyjazdu do misiowej rehabilitantki. Ostatecznie ciocia przełożyła nam wizytę na przyszły tydzień i zostałam w misiowym domku. Dzięki temu nie ominęły mnie misiowe ćwiczenia i całe popołudnie ćwiczyłam z mamą i ciocia Malwiną.
 


 Czwartek, to kolejny dzień misiowych ćwiczeń. Od rana miałam dobry humor i bez większych sprzeciwów poddawałam się misiowym wygibasom. W południe wybrałam się na spacer do parku i nie uwierzycie co mama wypatrzyła na misiowym spacerze.... drugiego misiowego zębolka!!!...aaa!!! Już mam dwa misiowe zębole!!! Tzn, jeden i "ciut" drugiego. Mały misiowy kiełek.  Jak jeszcze troszkę podrośnie to będę wyglądać jak mały misiowy królik :O=) Hihi:o) Ale jak na razie skrzętnie urywam misiowe zębole i nie pozwalam misiowym paparazzi na ich fotografowanie;o)



Tak w ogóle, to znowu mam problemy z misiowym bebzioszkiem, ehh! Dziś wieczorem Kochany misiowy tato postanowił coś na to zaradzić... Posadził mnie na "misiowym tronie" i z całych sił zagrzewał do zrobienia misiowej kupki i...nie uwierzycie. Udało się!!! Ha, i to bez żadnych "farmakologicznych wspomagaczy"!!! Tatusiowy doping zrobi swoje, hihi!!! To się nazywa misiowy "teamwork", czyli misiowa praca zespołowa:o)


P.S. Pamiętacie o 1%???

Jeszcze kilka miesięcy temu ciocia pediatra mówiła na mnie Mały Budda, a teraz...proszę! Dzięki intensywnej rehabilitacji logopedycznej od jakiegoś już czasu pięknie gaworzę, zresztą sami zobaczcie:


Kochani!!!
 Dziękuję za Waszą pomoc i wsparcie, za 1%... za każde dobre słowo, za to że trzymacie za mnie misiowe kciuki... 

DZIĘKUJĘ!!!

2 komentarze: