We wtorkowy poranek odwiedziła mnie ciocia Kasia, z którą
pomimo wczesnej pory udało mi się ładnie poćwiczyć,a popołudnie wybrałam się
z misiową mamą na spacer do „Trzech słoni”. W sklepie Misiowa mama wybrała mi
śliczny kolorowy sorter firmy Goki, którym po przyjściu do misiowego domu od razu zaczęłam
się bawić . Jak przystało na małą spryciulę od razu znalazłam misiowy sposób na
proste wrzucanie klocków do misiowego sortera. Od razu zauważyłam, że w bardzo
łatwy sposób można ściągnąć kratkę z wierzchu misiowego sortera… rach ciach i
gotowe! …No a bez kratki bez trudu mogę wrzucać klocki do kolorowego
pudełka sortera:P…hihi, ja to jednak
potrafię zaskoczyć sprytem misiowych rodziców:o)
Po południu- po misiowym obiadku odwiedziła mnie ciocia Magda,
z którą również udało mi się pięknie poćwiczyć.
***
Środa to dzień przyjazdu misiowej Babci. Tego dnia znowu ”przespałam”
najładniejszą "południową pogodę" i cały dzień spędziłam w misiowym domku. Pomimo braku spaceru miałam całkiem dobry
humor i ładnie ćwiczyłam z misiową mamą. Po południu ciocia Kasia zrobiła mi
nie lada niespodziankę! Wypożyczyła mi dużą misiową misę rehabilitacyjną, w której
od razu się zakochałam:D Mówię Wam, jaka ona jest super!!! Misiowa mama
obłożyła mnie pluszakami i zrobiła mi z niej misiowa karuzelę…ale miałam frajdę!!!
Mama powiedziała,
że wyglądam jak misiowy prezes…albo królowa na tronie! Hehe, jak nie jak tak!
Misiowa królowa w krainie zabawek :o)
***
Czwartek to drugi dzień odwiedzin misiowej babci. Pomimo pracowitego poranka pełnego ćwiczeń, masaży i czytania misiowych książeczek- udało mi się znaleźć chwilkę czasu na zabawę z misiową babcią i kręcenie w misiowej misie rehabilitacyjnej...
Oczywiście w misie mi się bardzo ale to bardzo podobało...zresztą, misiowa mina mówi sama za siebie:o)
...a po południu tato kupił mi piłki do misiowej misy i mogę teraz w niej pływać jak w misiowym basenie:o)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz