Niestety, misiowy dziadek przyjechał do mnie tylko na chwilkę i już w niedzielę musieliśmy się pożegnać- a szkoda, bo świetnie się razem dogadywaliśmy.
*
Dziękuję Misiowy dziadku za odwiedziny, było super!!!
*
***
Na szczęście misiowa babcia obiecała zostać ze mną troszkę dłużej, za co bardzo babci dziękuję:*Razem z dziadkami spędziłam wspaniały misiowy weekend- pełen spacerów i zabaw, oby więcej takich weekendów! Z ochotą bawiłam się z dziadkami chwaląc się przy tym swoimi nowymi misiowymi umiejętnościami.
***
W ubiegłym tygodniu pogoda nas już tak bardzo nie rozpieszczała. Pomimo tego kilka razy udało mi się wyjść z babcią i misiową mamą na spacer po Parku Sołackim. Oglądałyśmy gołębie, karmiłyśmy kaczki i bawiłyśmy się na misiowym placu zabaw było super!
***
Środa to dzień wyjazdu do misiowej rehabilitantki- cioci Magdy, do Kobii. Pomimo brzydkiej pogody dobrze zniosłam podróż (przespałam całą drogę;o)- i dzięki temu, pełna energii mogłam w pełni pochwalić się swoją misiową kondycją. Ciocia była mną wręcz zachwycona:D i powiedziała, że pod koniec czerwca zaczniemy ćwiczyć... misiowe chodzenie!!! Aaa..., ale super!!! Ciocia zmieniła troszkę mój dotychczasowy plan ćwiczeń, zwiększyła liczbę raczków i wprowadziła nowe ćwiczenia- m.in. "bujanie w prześcieradle". Teraz to dopiero się będę bujać- buju-buju... hihi:o)
No i najważniejsze....ciocia zrobiła mi prezent z okazji Dnia Dziecka i dostałam dwa dni wolnego od misiowych ćwiczeń (a z weekendem, to cztery dni!!!), aaa...cztery dni wolnego od misiowych ćwiczeń, to prawie jak święto- Misiowe Święto!!!
P.s. Dzięki mamie i misiowej Babci powiększyła mi się rodzina "metkowców"...ale o tym w kolejnym pościcie;o)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz