niedziela, 6 października 2013

Misiowe obijanko

Sobota to dzień misiowych zakupów. Przedpołudnie upłynęło mi na oklepywaniu, inhalacjach, słuchaniu misiowych płyt i misiowych ćwiczeniach. Po południu rodzice zabrali mnie na objazdówkę po pobliskich sklepach celem zakupu misiowej kurtki. Po odwiedzeniu kliku sklepów, po przymierzeniu kliku kurtek... w końcu udało nam się znaleźć coś "godnego uwagi". I w taki oto sposób po sobotnim wypadzie misiowa garderoba powiększyła się o śliczną fioletową kurteczkę w groszki na jesienne chłody...


***
Niedziela upłynęła mi na misiowym obijaniu i gdyby nie obowiązkowy "pakiet misiowych ćwiczeń" śmiało mogłabym powiedzieć, że cały dzień spędziłam dziś na spaniu, jedzeniu i misiowym "śluzowaniu". Pochmurna pogoda nie zachęcała do zabaw, a tym bardziej do misiowych ćwiczeń... Pomimo tego, mamie udało się mnie namówić na masaż i krótką misiową gimnastykę. 




Tak w ogóle to całą niedzielę byłam senna, a gdy nie spałam...to wkładałam misiowe rączki do buzi na znak -"Jestem głodna... zjadłabym coś dobrego!"...nawet podczas ćwiczeń i misiowej kąpieli:o) 





...a mama misia dziwi się jakim cudem ważę już ponad 10 kg:o) Ciekawe po kim ja mam taki misiowy apetyt?...;o)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz