piątek, 17 stycznia 2014

Misiowa zemsta

...Yhm,Yhm.... a więc miałam mieć więcej czasu na misiowe zabawy, a tu FIGA! Guzik z pentelką! nie mam chwili wytchnienia dla Małej Misi , nie ma- ani jednej małej chwilki, nic a nic!!! Dalej się turlamy, od rana do wieczora! ...a inhalacje, są, a i owszem ...dwie! (genialny misio-usypiacz).
Nic, trudno, czekam do weekendu, podobno wtedy mam mieć trochę więcej misiowego luzu. Jak myślicie, czy to w ogóle jest możliwe? Kto to może wiedzieć... Ehh!
Po misiowych turlankach, nie czekam nawet na misiowe jedzonko- tylko idę w misiowe kimonko, a co! Niech mama ma więcej odgrzewania misiowego jedzonka, chociaż tak się mogę odgryźć za tą całą misiową rehabilitację. Szkoda, że tylko w taki sposób....



No, w sumie nie tylko taki. Wieczorem była jeszcze Akcja KUPA:P
Na moje nieszczęście, misiowa mama wyszła wtedy do Stonki. Ehh, ta to wie, kiedy wyjść z domu! ....ale zdążyła się załapać na misiową końcówkę- "czystą przyjemność"- czyli podcieranie misiowej pupci:o) Chociaż tyle...hihi:o)

 ...a kiedy usnęłam? Oczywiście jak tylko tato wziął mnie w swoje objęcia.
 Kochany misiowy tato!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz