wtorek, 14 stycznia 2014

Wyjazdowy początek tygodnia

Poniedziałek to dzień wyjazdu do misiowej rehabilitantki do Krobi. Wyjątkowo w drodze nie chciałam spać i całe 1,5 h spoglądałam za misiowe okno, szukając na dworze przyciągających wzrok migających światełek- wspomnień po Bożym Narodzeniu. 
Ciocia Magda bardzo ucieszyła się z efektów misiowych masaży. Pochwaliła mamę i zaleciła jej codzienne masowanie dłoni i stópek (prawie 60min codziennego masażu). Co więcej, zaleciła nam nowe misiowe ćwiczenia- "misiowe turlanki". Teraz misiowa mama turla mnie po podłodze przez dobre 2 h dziennie!!!  Ehh, podobno te ćwiczenia mają zmusić misiowego leniucha do przekręcania się i do misiowych obrotów. Oj tam! ...a po co ja mam się tak często obracać? Przecież wystarczy, że dwa razy na tydzień się przekręcę-jak do tej pory, czyż nie?.... Cioci to chyba nie wystarcza, ehh! Trudno, trzeba ćwiczyć;o)

***

Wtorek to dzień odwiedzin u misiowej neurolog- czyli "obsuwa" i półtoragodzinne czekanie na korytarzu. Ciocia neurolog powiedziała, że robię misiowe postępy i zleciła zrobienie kontrolnego EEG. Kolejna wizyta dopiero w kwietniu... hura:o) Znowu będę miała wolne od misiowych konsultacji-choć na jakiś czas:o)
Wtorek to pierwszy dzień wprowadzania w życie misiowych turlanek. Misiowa mama, po 45 minutach kręcenia mnie po podłodze ledwo zipie, hihi...a co ja mam powiedzieć! Mam teraz wygibasów co nie miara!!!...ale za to jak po nich słodko śpię:o) Zresztą, sami zapytajcie misiowych rodziców....

P.S. Tak w ogóle, dzięki cioci Magdzie nie mam już "żabich nóżek". Wcześniej cały cas trzymałam je szeroko rozłożone -jak misiowa żaba, a teraz...bez porównania!!! Sami zobaczcie:
...i już nie ma "żaby"!!!

Raz i dwa, ćwiczę ja!
*
Dziękuję ciociu Magdo!!
:o)
*

Kochani, pamiętajcie o mnie, przy rozliczaniu 1% podatku! Dzięki Wam, mogę marzyć o tym, że kiedyś stanę na nogi... Dzięki Wam rodzice mają wiarę, że jest to możliwe!
Wszystkim Misiowym Przyjaciołom już dziś z całego serca dziękuję!!!

 *
*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz