czwartek, 16 stycznia 2014

Wizyta u misiowego ortopedy

Środa to kolejny dzień "misiowych turlanek" i dzień wyjazdu do wujka ortopedy.
Misiowy ortopeda powiedział, że nie jest źle- nóżki się nie pogorszyły, a rączki się znacznie poprawiły... jednym słowem idziemy do przodu- a to przecież najważniejsze! Wujek, podobnie jak ciocia neurolog powiedział, że jeszcze za wcześnie dla mnie na pionizator i zaprosił mnie na kolejną wizytę dopiero za sześć miesięcy.... super! Mała Misia jest szczęśliwa :D



...a zapomniałam wam powiedzieć, że czeka mnie kolejna wizyta u misiowego specjalisty:0(, tym razem u okulisty. Po przeczytaniu wyników misiowego rezonansu ciocia neurolog skierowała nas do poradni okulistycznej, ehh...a już myślałam, że będę miała spokój z misiowymi wyjazdami...choć na jakiś czas! Niestety, nie ma tak dobrze:o)

***
Dzisiaj miałam misiowy kryzys. Od rana strasznie bolały mnie misiowe mięśnie....Na szczęście mama w porę zauważyła moje krzywe miny podczas ćwiczeń i dała mi jakiegoś antybóla....uff! Chociaż tyle:o) Czwartek to dzień wyjazdu na misiowe EEG. Ciocia neurolog zleciła nam kontrolne zrobienie badania. Na szczęście misiowym rodzicom udało się mnie uśpić przed samym badaniem i teraz pozostaje nam czekać na misiowe wyniki , niestety całe dwa tygodnie...
P.S. Od jutra będę miała zmniejszoną liczbę misiowych inhalacji- jedynie dwie inhalacje dziennie. Huraa!!! W końcu będę miała troszkę więcej wolnego czasu na misiowe zabawy;o) 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz