poniedziałek, 27 maja 2013

Pieluszkowe niespodzianki



Ostatnie dwa dni minęły mi wyjątkowo spokojnie. W Dzień Matki, postanowiłam sprawić misiowej mamie niespodziankę i ładnie ćwiczyłam Vojtę. Wyjątkowo mało płakałam i ładnie reagowałam podczas ćwiczeń.




Byłam grzeczna i stroiłam do mamy misiowe minki....




 Leżałam też na brzuszku i jak zwykle bawiłam się moimi ulubionymi kabelkami. 





Wieczorkiem ćwiczyłam z tatą gaworzenie-starałam się go naśladować- najpierw robiłam minki buzią, a potem dochodził dźwięk… i od czasu do czasu udało mi się wydobyć jakiś odgłos;) Udało mi się nawet powiedzieć „pa-pa” !! Wieczorkiem, na zmianie taty misia zrobiłam wielką misiową kupkę…..aż po same pachy.  Misiowy tata był bardzo niezadowolony z tego powodu. W przeciwieństwie do taty misiowa mama śmiałą się głośno i powiedziała, że” jednak jest sprawiedliwość na tym świecie” i że nie tylko ona ma szczęście do moich pieluszkowych niespodzianek :o)
W poniedziałkowy poranek wyjątkowo chciało mi się spać i zaraz po porannej Vojcie poszłam w misiowe kimono i spałam….do 12! Przez moje nocne harce byłam wyjątkowo zmęczona i po prostu chciało mi się spać. Po południu ćwiczyłam z misiową mamą…troszkę na materacu i troszkę na piłce. Wieczorem dostałam od misiowego taty mate edukacyjną, ale nie do końca przypadła mi do gustu… a może byłam po prostu głodna i nie miałam ochoty się na niej bawić?…hmm..zobaczymy jutro;)

 

P.S. Z niecierpliwością czekam na jutrzejszy przyjazd misiowej cioci i babci...  już nie mogę się doczekać!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz