środa, 15 maja 2013

Szał misiowych ciał i kolejna wizyta u wujka ortopedy

Wczorajszy dzień był dla małej misi wyjątkowo udany. Postanowiłam pokazać rodzicom na co mnie stać i pięć razy wypiłam mleczko z butelki (tylko raz przez sondę)- szał misiowych ciał!!! Jeszcze nie wypijam niektórych karmień do końca, ale misiowi rodzice i tak są ze mnie dumni:D
Wczoraj rano odwiedziła nas misiowa rehabilitantka- ciocia Kasia. Ciocia była pod wrażeniem, że pomimo iż byłam głodna i całą rehabilitacje "przeciumałam" misiowym języczkiem, to dałam radę i nie płakałam podczas masaży. Ćwiczyłyśmy też naukę misiowego siedzenia.


Po południu ćwiczyłam z mamą ...Vojta, masaż rączek, nóżek...ehhh...jednym misiowym słowem- nie nudziłam się w ogóle! Ćwiczyłam też leżenie na brzuszku.

Środa upłynęła mi pod szyldem odwiedzin u misiowego ortopedy. W południe misiowi rodzice zabrali mnie do wujka na wizytę kontrolną. Na początku byłam bardzo grzeczna, ale pod koniec wizyty musiałam pokazać na co mnie stać i tradycyjnie i się rozpłakałam- jak przystało na charakterną misię;) Ortopeda powiedział, że mam zachowaną "pozycje pośrednią nóżek"-czyli póki co jest dobrze i nie trzeba na razie nic robić z misiowymi nóżkami (mam tylko dalej nosić swoje buciki ortopedyczne). Powiedział też, że muszę duuużooo ćwiczyć bo misiowy rozwój jest znacznie opóźniony.  Wujek zaprosił nas na kolejną wizytę dopiero za dwa miesiące.
Po powrocie od ortopedy dużo spałam, przez co wieczorem nie byłam śpiąca i bawiłam się wesoło z misiowym tatą. Dzisiaj dostałam misiowe mleczko sześć razy z butelki. Niestety troszkę gorzej piłam niż wczoraj i wypijałam niecałe porcje misiowego mleczka. Miałam też troszkę gorszą saturację. Mimo wszystko rodzice wierzą, że już niedługo mi się poprawi i znowu będziemy mogli odstawić "noski" i chodzić na długie misiowe spacery. Trzymajcie za mnie kciuki!

1 komentarz: