Wczoraj od samego rana męczył mnie misiowy brzuszek....i miałam okropną biegunkę. Pomimo tego byłam grzeczna i z ochotą bawiłam się swoimi zabawkami. Dzięki biegunce ominęły mnie też niektóre ćwiczenia.....nie miałam robionej Vojty:D
Popołudnie znowu spędziłam z mamą na misiowym balkonie. Było bardzo, ale to baaardzoo ciepło:) Potem przyszła do nas okropna burza z piorunami- moja pierwsza misiowa burza!.....
...a wieczorkiem drzemałam słodko z misiowym tatą:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz