W poniedziałkowy poranek udało mi się pospać troskę dłużej niż
zazwyczaj. Przed poranną pobudką spadły mi noski i mama zrobiła mi kilka misiowych zdjęć.
Przed południem poćwiczyłam z mamą i posiedziałam na rękach u
misiowej babci.
Dziś dotarła do mnie paczka od cioci ze Stanów i powiem, że
zaniemówiłam z wrażenia…. dostałam prześliczne sukieneczki i słodkie zabawki… dziękuję
Kochana ciociu za przepiękne prezenty!!! Teraz to dopiero będę miała w co się
stroić, wychodząc na letnie misiowe spacery! Misiowe laleczki tez bardzo
przypadły mi do gustu… zwłaszcza te grające :o)
W południe odwiedziła nas misiowa Pani doktor z hospicjum.
Powiedziała, że mam duże zalegania i muszę być często oklepywana i
śluzowana..ehh..właśnie przez to mam słabą saturacje i muszę mieć założone wstrętne
misiowe nochale. Po odwiedzinach Pani doktor dostałam mleczko i ucięłam sobie krótką
misiową drzemkę. Po południu misiowa mama wystroiła mnie w sukienkę, którą
przywiozła misiowa babcia i wyruszyłyśmy na spacer do parku.
Dziś byłam bardzo
grzeczna i w ogóle nie płakałam. Usiadłam z mamą i babcią na misiowej ławeczce
i słuchając świergotu ptaszków wygrzewałam się do misiowego słoneczka. Na
spacerze dostałam herbatkę i misiowe mleczko po którym nabrałam jeszcze
lepszego humor.. Po powrocie do domku pobawiłam się z tatą misiową lalką, którą
dostałam od cioci. Potem byłą Vojta, kąpiel i misiowe mleczko. Po mleczku
zapadłam w głęboki misiowy sen….
Bardzo ciekawy artykuł. Pozdrawiam serdecznie !
OdpowiedzUsuń