poniedziałek, 3 czerwca 2013

Senna niedziela v. pracowity poniedziałek



W niedzielny poranek bardzo smacznie spałam. Niestety…  zostałam obudzona przez mamę na misiowe ćwiczenia. Po ćwiczeniach pobawiłam się troszkę z misiowy tatą i poleżałam na misiowej macie. Bawiłam się wesoło moją nową grzechotką.




Przed karmieniem znowu były misiowe ćwiczenia i nauka jedzenia misiowej zupki. Po ćwiczeniach bardzo się rozpłakałam, misiowa mama nie mogła mnie uspokoić….było mi źle i dopiero po pół godzinki udało mi się usnąć....i smacznie przespałam prawie do 16, kiedy to nastał czas na Vojtę. Potem była znowu nauka misiowego karmienia, tym razem dostałam "pyszny" (wg  rodziców) gruszkowy deserek. Niestety nie przypadł do gustu moim misiowym kubkom smakowym...i wylądował na misiowym śliniaczku. Po misiowym jedzonku była misiowa kąpiel, gimnastyka i mleczko, po którym smacznie usnęłam.
Tradycyjnie za długo nie pospałam. Wieczorkiem bawiłam się z tatą i lizałam swój ulubiony gryzaczek...


  ...ćwiczyłam też misiowe siedzenie.

***

Poniedziałkowy poranek zaczął się wyjątkowo pracowicie. Misiowa mama powiedziała, że już koniec obijania i wracamy do naszego misiowego rytmu ćwiczeń, "zawieszonego" z uwagi na odwiedziny cioci i babci....ehh...już się boję:/ Czyli oprócz nieszczęsnej Vojty, ćwiczymy jeszcze ... jak najczęściej Bobathem, robimy ćwiczenia rozciągąjące rączek, nóżek, ćwiczenia oddechowe itd.... aż się kręci w misiowej głowie od samego wyliczania.
Rano robiłam do mamy słodkie misiowe minki licząc, że odpuści mi misiowe ćwiczenia....


...niestety, nie udało mi się osiągnąć celu i ominąć poranną Vojtę. Dlatego po ćwiczeniach obdarowałam misiową mamę takim ... równie słodkim wyrazem twarzy:o) :



Przed południem bawiłam się na misiowej macie. Było bardzo, bardzo fajnie... miałam ochotę zjeść szeleszczącego motylka.



Po zabawach na macie była nauka misiowego karmienia. Niestety znowu dostałam niedobrą gruszkę i...cały deserek wyplułam. Chcąc pokazać jaka już jestem dorosła zabrałam mamie misiową łyżeczkę.!
Po południu oglądając misiowe książeczki, udało mi się chwilkę pogaworzyć. Poćwiczyłam troszkę z misiową mamą, pobawiłam się na misiowej macie i poszłam spać w misiowe kimono.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz