Potem udało mi się jeszcze chwile zdrzemnąć. We wtorek byłam wyjątkowo senna i cały dzień chciało mi się spać.
Przed południem odwiedziła nas ciocia Kasia z hospicjum. Jej uwagę przykuł mój języczek. Od jakiś kilku dni, częściej nim ruszałam, dotykając nim prawej strony górnego dziąsełka.
A oto dialog jaki przeprowadziła ciocia Kasia z misiową mamą:
- ...a zęby Basi nie idą?
- ....no niby nie.
- ...a co to jest mamuśka jak nie zębol? ...zębolek!
- ....o jacie, rzeczywiście!!!
I takim właśnie misiowym sposobem, ciocia Kasia znalazła mój pierwszy ząbek! Pierwszy misiowy ząbek! hehe...Misiowy tata powiedział, że liczył na to, że pierwszym misiowym ząbkiem będzie jedynka na dole...a jest trójka na górze...i to jeszcze śmiesznie wyrzynająca się z boku misiowego dziąsełka :o) Teraz to do dopiero się zacznie..ślinienie i gryzienie. No i nareszcie mamy wyjaśnienie przyczyny mojej gorszej saturacji! Przez to, że mnie bolą dziąsełka i cały czas ciumam swoim misiowym języczkiem, dotykając górnego misiowego dziąsełka, mam dużo ślinki- wydzielinki i automatycznie gorszą saturację.
Po południu, po misiowym mleczku wyszłam z babcią na misiowy balkon. "Balkonowanie" nie trwało jednak za długo- po chwili rozpłakałam się i musiałam wrócić do misiowego domku. Uspokoiłam się dopiero po misiowej herbatce. Po misiowym mleczku znowu usnęłam. Obudziła mnie dopiero mama na wieczorne ćwiczenia, kąpanie i misiowe mleczko. Po mleczku posiedziałam na rękach u misiowej babci i poszłam spać w misiowe kimonko. Obudziłam się dopiero przed kolejnym karmieniem, po którym bawiłam się nową, różową laleczką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz